Od paru dni jest bardzo ciepło, jak na marzec, chociaż nie zdziwi mnie, jeśli przyjdzie jeszcze uderzenie zimna i zima da o sobie znać.
Jak co roku w marcu postanowiłem i tym razem udać się w nad stawy w okolice Przygodzic. W Przygodzicach jest w zasadzie początkowy odcinek Doliny Baryczy i w tych okolicach Barycz (jeszcze jako niewielka rzeczka) zasila kilka wielkich stawów, które są ostoją dla bardzo wielu ptaków (które raczej słychać, niż widać).
W tym roku postanowiłem się udać trochę bardziej na południe, tzn. w okolice Antonina. Tam znajduje się Rezerwat Wydymacz, w którym jest staw, rozlewiska i okazy gigantycznych starych dębów. Nie byłem tam od 2019 roku. Sam Antonin słynie natomiast z drewnianego pałacu, w którym podobno był Chopin.
Susza daje już o sobie znać. Rezerwat poprzecinany jest siecią rowów, strumieni i rzeczek. W tej chwili są albo wyschnięte, albo niewiele w nich wody. W głównym stawie też było niewiele wody.












Do Antonina jest ok. 30 kilometrów, więc nie jakoś daleko. Wybrałem tym razem jednak trochę nietypową drogę, bo jadąc do Antonina odwiedziłem jeszcze kotłów. Jest to wieś położona na wysokim wzgórzu tuż pod Mikstatem. Byłem tam poprzednim razem w maju 2019 roku. Na wzgórzu znajduje się bardzo stary kościół, który swoją historią sięga najpewniej głębokiego średniowiecza, ponieważ jego trzon stanowi najstarsza, romańska część. Ściany mają po 2 – 3 metry grubości i wyciosane są z kamienia. W środku panuje przeszywający chłód.









