Dzisiaj, po kilkunastu miesiącach, skończyłem czytać „Archipelag GUŁag” Aleksandra Sołżenicyna. Zajęło mi to blisko półtora roku; jednak nie dla tego, że książka jest słaba – wręcz przeciwnie, jest świetna. Nie należy jednak do lektur, które można by łyknąć „na raz”. A poza tym, w ciągu roku akademickiego mam bardzo mało czasu na czytanie albo gdy już czas mam, to często nie mam weny.
Ze szkoły każdy coś tam o łagrach wie; podobnie, jak każdy coś tam wie o lagrach. W ciągu swojej nauki dwukrotnie czytałem „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. „Archipelag” pokazuje jednak tę problematykę w zupełnie innym ujęciu i w inny sposób. Książka Herlinga-Grudzińskiego, to wspomnienia jej autora, ze stosunkowo krótkiego pobytu na Syberii (krótkiego, choć jednak dla wielu więźniów wystarczającego, by zakończyła się dla nich śmiercią). W „Innym świecie” opisane jest życie w jednym obozie; nie brak tam szczegółowych opisów, nierzadko okrutnych, wzbudzających tyle emocji, co „Medaliony” Zofii Nałkowskiej.
Obozy u Aleksandra Sołżenicyna wyglądają zupełnie inaczej. Rosjanin opisuje je w sposób dosyć cyniczny, świadom tego, że „jego nic już nie zdziwi”. Karę dziesięciu lat obozu nazywa dychą, a dwudziestu pięciu lat – ćwiarą. Jego historie, oparte na zeznaniach dziesiątków świadków, są zupełnie nie do pojęcia. No i są spisane z perspektywy Rosjanina, obywatela Związku Radzieckiego, który miał zupełnie inne cele i marzenia, niż uwięzieni z podbitych w czasie II wojny światowej państw. Najważniejsze jest jednak to, że „Archipelag” nie jest tylko opisem wspomnień jednego człowieka; „Archipelag”, to prawdziwa epopeja, właściwie monumentalny reportaż, w szczegółach przedstawiający panoramę obozowego „życia” i całego systemu terroru od jego powstania po rewolucji październikowej, aż do lat 60. XX wieku. Sołżenicyn pisze nie tylko o własnych przeżyciach, ale szeroko omawia uwarunkowania polityczne i prawne ZSRR, analizując system GUŁagu z każdej strony.
Aleksander Sołżenicyn „Archipelag GUŁag 1918 – 1956. Próba dochodzenia literackiego” – trzy tomy, siedem części (Александр Солженицын – Архипелаг ГУЛАГ. Опыт художественного исследования)
Och, ciekawe kiedy ja przeczytam Gułag, mam chyba tysiące „zakolejkowanych” książek, a Sołżenicyn jest niestety w tej grupie 🙁
Też tak mam. Mam listę książek, które chciałbym przeczytać i gdy coś mi się uda „zaliczyć” to mogę sobie odhaczyć 🙂