Ostatnio był pierwszy gwizdek, a wczoraj był już ostatni. Przynajmniej dla naszych piłkarzy. Filozoficznie stwierdzę: tak to już w sporcie bywa. Można też powiedzieć: miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.
Od tygodnia jestem wolontariuszem, chociaż teraz akurat jestem w Kaliszu. Jeden egzamin mam już za sobą, pozostały jeszcze dwa. Nieśmiało przebłyskuje gdzieś myśl o wakacjach.
Jedna odpowiedź do “Ostatni gwizdek”