5 Easy Steps to Stanch the E‑Mail Flood – NYTimes.com.
Na górze znajduje się link do ciekawego artykułu ze strony NYTimesa (niestety teraz rzadziej oglądam tę witrynę ze względu na ograniczenia, które wprowadzili). Dotyczy on problemów ze zbyt wielką ilością e‑maili, które nawiedzają skrzynki odbiorcze niektórych ludzi.
Na początku autor wspomina Davida Allena, który wymyślił metodę Getting Things Done – tym samym uczynił on przemysł z samego sposobu sortowania e‑maili (warto odwiedzić jego stronę – jak można zarabiać na wciskaniu ludziom ciemnoty).
Autor artykułu podchodzi do problemu trochę bardziej racjonalnie, bo zdaje sobie sprawę z tego, że ludzi, którzy są dosłownie zasypywani mailami jest nie aż tak wiele. Daje kilka użytecznych rad:
- Nie organizuj, tylko szukaj – foldery i etykiety w skrzynkach odbiorczych są fajne, ale używanie ich zajmuje względnie wiele czasu. Poza tym – jak autor trafnie zauważył – problem może powstać, gdy jakąś wiadomość zapomnimy dodać do folderu i jej akurat po pewnym czasie będziemy szukać. Zamiast tego faktycznie lepiej jest szukać. Większość programów do odbierania poczty a także internetowych serwisów służących do tego wyposażonych jest w proste (i zarazem skomplikowane) wyszukiwarki, które ułatwiają znalezienie żądanej wiadomości. Z własnego doświadczenia wiem, że etykiety są przydatne – bo pomagają one zawęzić pole poszukiwania. Bo przecież, gdy ktoś ma w folderze kilkaset wiadomości, to przejrzenie jednej po drugiej i tak zajmie wiele czasu.
- Blokuj – przychodzi do nas wiele listów, których wcale nie chcielibyśmy otrzymywać. Zwykle są one od jakiś instytucji – w tej sytuacji większość poczt internetowych jest wyposażonych w narzędzie pozwalające zablokować danego adresata. Poza tym warto rozważyć, czy nie wypisać się z różnorakich biuletynów, ofert promocyjnych – których i tak zwykle nie czytamy (choć dzięki takiemu biuletynowi ja dowiedziałem się o tym artykule).
- Książka adresowa w e‑poczcie – autor zauważa, że być może nie warto prowadzić skrupulatnie książki adresowej ze wszystkimi e‑mailami. Tak jest w Gmailu – wszystkie adresy e‑mail zapisują się tak czy owak automatycznie.
Ja takich problemów nie mam (a przynajmniej nie w takiej skali), ale zaczynam coraz odważniej usuwać niechciane e‑maile. Pozdrawiam.
PS. Po chwili namysłu przyszedł mi jeszcze jeden problem do rozważenia: jak korzystać z poczty internetowej – poprzez aplikację na stronie internetowej, czy przez program na komputerze? Do dzisiaj nie udało mi się na to pytanie znaleźć odpowiedzi, dlatego używam strony Gmail.com.