Przyszedł czas, bym wreszcie opowiedział o podróży roku. Wczoraj wróciłem z kilkudniowego wyjazdu do Budapesztu. Po drodze zahaczyłem też o Kraków. Myślałem, że będę o swoich wojażach informować na bieżąco, ale atrakcji było tyle, że nie miałem czasu.
Wyjechaliśmy 14 września, w piątek; jadąc pociągiem z przesiadką w Łodzi dojechaliśmy do Krakowa. Następnego dnia o 15.00 mieliśmy autobus do Budapesztu, który na miejscu był ok. 21.30.
Kraków
W Krakowie nigdy wcześniej właściwie nie byłem. Piszę „właściwie”, bo przejazdem Kraków mijałem; byłem tam chyba też kiedyś ze 3 godziny czekając na inny pociąg. Teraz jednak miałem dopiero okazję, by stolicę Małopolski zwiedzić w miarę gruntownie.
Mieszkaliśmy w hostelu w centrum miasta, więc nie było problemu z dojściem na Rynek czy Wawel. Byliśmy rzecz jasna we wszystkich obowiązkowych punktach: Rynek, Sukiennice (zwiedzanie podziemi + muzeum sztuki polskiej), Kazimierz, Wawel. W niedługim czasie daje się naprawdę wiele zobaczyć.
Szczególnie polecam muzeum sztuki w Sukiennicach. Urządzone jest na wysokim poziomie; nie jest przeładowane – są tam tylko 4 sale, a prezentowane dzieła są starannie wybrane. Jest to szczególnie ciekawe dla osób, które szybko się męczą sztuką 🙂
Wszystkie zdjęcia z Krakowa.
Na koniec dodam, że Kraków to naprawdę miasto na światowym poziomie (pełne turystów) i niczego nie musimy się w nim wstydzić.
Budapeszt
Gdy rok temu wróciłem z Pragi zadowolony, powiedziałem „a za rok pojadę do Budapesztu”. W tym miesiącu się to spełniło.
Wyjechaliśmy z Krakowa autobusem; na miejscu byliśmy późnym wieczorem. Do Polski wróciliśmy nocnym pociągiem w środę, cztery dni później. Mieszkaliśmy w hostelu znajdującym się w wyjątkowo obskurnej (okolica bardzo klimatyczna) kamienicy.
Budapeszt jest jednym miastem dopiero od lat 70. XIX wieku. Wcześniej, były to 3 mniejsze ośrodki: Buda, Peszt i Obuda. Buda znajduje się na wzgórzach, przez wieki była siedzibą węgierskich władców. Peszt jest płaski jak stół i raczej dziewiętnastowieczny; pełen eleganckich alei i dostojnych budowli. Rozkwit miasta przypadł na przełom XIX i XX wieku, gdy o obchodzony 1000-lecie istnienia państwa węgierskiego (choć wtedy była to przecież monarchia austro-węgierska). Wtedy powstały najważniejsze zabytki, jak siedziba parlamentu, bazylika św. Stefana, plac Bohaterów, czy w końcu pierwsza, zabytkowa linia metra.
Buda jest zupełnie inna: pełna małych placyków, wąskich uliczek i domów, ale XV-wiecznych.
Szczególnie godne zapamiętania są:
- siedziba Parlamentu, choć trzeba odstać swoje w kolejce;
- bazylika św. Stefana, budynek monstrualny, widoczny z każdego wyższego miejsca w mieście,
- aleja Andrassy, która jest atrakcją samą w sobie, z Oktogonem (plac), placem Bohaterów, Domem Terroru, Żółtą linią metra;
- baszta rybacka;
- zakamarki Budy;
- kąpieliska z Szechenyi na czele.
Jedna odpowiedź do “Budapeszt”