Volens nolens nie da się uniknąć w dzisiejszych dniach tematyki pogrzebu głowy państwa. Tym bardziej, że wczoraj została ogłoszona powszechnie krytykowana zgoda Dziwisza, by prezydent z żoną zostali pochowani w Katedrze Wawelskiej. Oddaję głos Danielowi Passentowi:
Tragicznie zmarły prezydent staje się wedle tej legendy bohaterem narodowym, strażnikiem i bohaterem pamięci narodowej; zginął na posterunku, wraz z powszechnie lubianą Małżonką, w otoczeniu generalicji, polityków, członków rodzin katyńskich, jadąc złożyć hołd w miejscu dla narodu polskiego świętym, dwa kroki od mogił pomordowanych rodaków, przy których znalazł śmierć. Nawet premier Tusk powiedział, że Katyń jest mitem założycielskim wolnej Polski.
Katyń plus tragedia smoleńska to główne filary rodzącego się mitu. Wawel to kolejny filar. Kardynał Dziwisz komunikując swoją niewiarygodną decyzję, wzywał do jedności, ale wykonał krok, który jedności nie sprzyja, ponieważ prezydentura Lecha Kaczyńskiego budziła wiele kontrowersji i sporów. (…)
Na krótką metę ta arogancka decyzja zaszkodzi Pamięci Prezydenta Kaczyńskiego, będą wysuwane najgorsze zarzuty (…). Ale Wawel nie jest na krótką metę, Wawel jest na zawsze.
Opinie D. Passenta są bardzo powściągliwe, bo nie wypada inaczej pisać na blogu w tygodniu żałoby. Z ust ludzi dochodzą jednak zdania znacznie ostrzejsze.