Wczoraj, w najkrótszą noc w roku, na Zawodziu zorganizowano noc Kupały. Warto było pojechać. Załączam zdjęcia.
Już wakacje
Właśnie rozpoczęły się wakacje. Zakończył się dla mnie pomyślnie kolejny rok szkolny: mam świadectwo z paskiem. Mogę być z siebie dumny…
Wakację spędzę jak co roku. Trochę sobie posiedzę w domu, a trochę sobie pojeżdzę po świecie. Teraz kończy się czerwiec. Nadchodzący tydzień wykorzystam na przestrojenie się na „letni tryb pracy mózgu”. W lipcu w sumie nigdzie nie jadę, może na 1 dzień do Łodzi. Trochę sobie poodpoczywam, pozwiedzam okolicę, pojeżdżę na rowerze. Za to w sierpniu pojadę najpierw w Sudety, a pod koniec wakacji nad Morze Bałtyckie. Dowiedziałem się, że jeszcze we wrześniu pojadę na tydzień do Niemiec (do Hamm) i na 3 – 4 dni do Holandii.
¶ Zaplanowałem sobie na wakacje różne ambitne zadania. Doczytam „Chłopów”. Przeczytam „Braci Karamazow”. Skończę „Boże Igrzysko”. Przeczytam jakieś lektury. Powtórzę historię. Nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Rok temu musiałem się nieźle zmuszać, żeby przezwyciężyć lenia.
A teraz jestem już w klasie maturalnej. Będę musiał jakoś pokonać bezkresnie głupie pomysły ministerstwa, które nakazuję zdawanie tylko 3 przedmiotów na poziomie rozszerzonym. Chory idiotyzm.
Ale po co o tym teraz myśleć.
Gołuchów
W czwartek byłem na małej wycieczce do Gołuchowa. Zapraszam do obejrzenia zdjęć. W Wikipedii czytamy:
We wsi znajduje się zamek w stylu renesansu francuskiego, położony w rozległym parku, z oddziałem Muzeum Narodowego w Poznaniu, oraz Ośrodek Kultury Leśnej, w skład którego wchodzi 162-hektarowym park angielski, jedyne w Polsce Muzeum Leśnictwa w oficynie przyzamkowej i utworzona w 1977 w lesie na północny zachód od wsi zagroda żubrów. W zagrodzie także inne zwierzęta leśne – daniele i dziki.
Już chyba wiosna
Wydaje mi się, że zaczęła się właśnie wiosna. I to już na dobre. Nie zwracam również uwagi na to, że w pewnych miejscach leży jeszcze śnieg. A tak się miło złożyło, że przez 3 dni mam rekolekcje. Postanowiłem więc wyciągnąć rower i objechać okolicę (bliższą i dalszą). Ale mnie teraz wszystko boli.
Wczoraj pojechałem na początku Wałem Piastowskim w kierunku Parku miejskiego. Jest tam całkiem ładnie, pomimo że drzewa są dość łyse i do tego zaczynają wyłaniać się śmieci, które do tej pory leżały pod śniegiem.
A potem pojechałem w kierunku Winiar:
Zachęcam do odkurzenia rowerów.
Podróże koleją wracają do łask
Finding the Charm of Cross-Country Rail Travel – NYTimes.com.
Znalazłem kolejny ciekawy artykuł na stronie New York Timesa. Ten akurat opowiada o tym, jak świetnie można zwiedzić Stany Zjednoczone pociągiem – przede wszystkim po to, by podziwiać piękne widoki. Podano również informacje o innych trasach tego typu na świecie.
Dodano także świetne zdjęcia i wypowiedzi osób.
Wycieczka
Wróciłem już z wycieczki, więc wypada, bym kilka słów o niej napisał. Rozpoczęła się w poniedziałek 16.02, a skończyła piątego dnia – 20.02. Jechaliśmy do Zlatych Hor, miejscowości blisko granicy z Polską, ale na samym początku – w drodze – odwiedziliśmy Brzeg.
Brzeg
Brzeg, to bardzo ładne miasto. No „bardzo ładne”, to lekka przesada, ale to, co widziałem, nie było złe – choć muszę przyznać, że remont elewacji by im tam nie zaszkodził. Śródmieście jest renesansowe. O ile rynek mnie rozczarował, to na pewno tym, co warto zobaczyć, jest Zamek – obecnie Muzeum Piastów Śląskich. Widziałem tylko z zewnątrz, ale już sam dziedziniec naprawdę robi wrażenie. Zapraszam do galerii zdjęć.
Zlaté Hory
Wczesnym popołudniem dojechaliśmy do naszego celu podróży.
Mieszkaliśmy w ośrodku o nazwie Bohemaland – całkiem przyzwoitym, choć trochę zaniedbanym. My akurat mieszkaliśmy w drewnianych domkach, ale były tam jeszcze jakieś bloki. Śniegu było do pasa i ciągle jeszcze padało. Nie jeżdżę na nartach, ale wydaje mi się, że warunki do sportów zimowych były bardzo dobre.
Do miasta mieliśmy chyba ze 3 km, ale można było przejść. Same Zlate Hory cudem nie są, ale są tam dobrze zaopatrzone sklepy. Chcieliśmy zwiedzać Zlatorudne Mlyny, ale droga była nie do przejścia i w sumie większość wycieczki spędziliśmy na ćwiczeniu śpiewu. Nie wyszliśmy ani razu w góry, bo pogoda była zbyt surowa, ale i tak się nie nudziliśmy.
W środę pojechaliśmy do jaskiń. Szkoda, że są wybetonowane.
Gdy wracaliśmy, odwiedziliśmy – już w Polsce – Złoty Stok, a w nim kopalnie złota – warto zobaczyć. Jest tam też największy w Polsce park linowy. W galerii są wybrane zdjęcia z wycieczki.
Życie i twórczość Edith Piaf
Właśnie triumfalnie nastał luty. A razem z lutym przyszło ochłodzenie. Zimniej wiele nie jest, ale za to nareszcie pojawił się – tak od dawna wyczekiwany – śnieg. Może potem będę tak miły i umieszczę jakieś zdjęcie.
Miałem o tym napisać już poprzednio, to znaczy wczoraj, ale jakoś nie potrafiłem wystarczająco zebrać się w sobie. 😉
A chcę napisać coś o Edith Piaf, o której niedawno obejrzał całkiem dobry film (pomimo tego, że chronologii nie ma w nim prawie żadnej) – „Niczego nie żałuję”. Jeśli ktoś nie wie, to Edith Piaf była piosenkarką; niezwyklą. W Wikipedii czytamy:
Słynęła z niebywałej ekspresji i dramatyzmu w wykonywaniu piosenek specjalnie dla niej pisanych. Jej chropowaty i stosunkowo niski głos, kontrastował z drobną sylwetką (147 cm), co fascynowało widzów m.in. w paryskiej Olympii, z którą była przez lata związana. [źródło]
Aktorka, która zagrała w filmie, dostała za rolę tytułową Nagrodę Akademii. I to właściwie tyle, co chciałem napisać. Warto zobaczyć, jak w rzeczywistości śpiewała:
„Milord”
„Heaven have mercy”
Łatwo polubić muzykę, którą wykonywała: ze względu na swój fenomenalny głos i sposób śpiewania, gestykulację. Nie bez znaczenia jest również jej przeszłość i dość ekscentryczny styl życia, który pewnie wielu się nie podoba. Ale każde serce mięknie w czasie słuchania „Milorda”.
To tyle, takie krótkie przemyślenie.
Nota: ten wpis zacząłem pisać już 01.02.2009, ale dokończyłem go dopiero 04.02 i wtedy też został opublikowany.
Spacer nad zamarzniętą rzekę
Dzisiaj wybrałem się na spacer i sfotografowałem rzekę i otaczające okolice z wielu miejsce. Zdjęcia są w galerii.
A poza tym? Minął kolejny tydzień. Z każdym mijającym dniem bliżej do wakacji lub choćby do wiosny. A jutro znowu do szkoły na 7.00 i na pierwszych dwóch godzinach (a w sumie idę na 9!) łacina i sprawdzian.
===Dodane później===
Znalezłem ciekawy artykuł poświęcony Irenie Sendler, która zajmowała się przemycaniem dzieci z warszawskiego getta:
http://www.nytimes.com/2008/12/28/magazine/28sendler‑t.html
Co mają “Dziady” do Obamy
Obama jest już jeden dzień prezydentem, a ja dziś pierwszy dzień po mojej dwudniowej niebytności byłem w szkole. Omawiamy teraz „Dziady” i o to, co można bardzo łatwo zauważyć, choć może się to wydawać dość śmieszne:
W „Dziadach” cz. III, w scenie V – widzenie ks. Piotra, czytamy:
(…)
Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
Obama jest 44. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Może to śmieszne, ale taka zachodzi zbierzność.
Mówię o dziadach, więc temat pokrewny: Dziś Dzień Babci, a jutro Dzień Dziedka – przypominam!
===Dodane później===
Znalazłem takie oto ładne zdjęcia z inauguracji:
http://www.nytimes.com/ref/us/politics/2009_INAUGURATION_SS_index.html
Zmiana pogody
Wiem, że to nudne, mówić ciągle o pogodzie, ale tym razem warto. A to dlatego, że spadł piękny śnieg i mój widok za oknem wygląda tak:
Od razu lepiej…
Jeszcze trochę zimy
Zrobiłem dziś kilka zdjęć, które pokazuję, że jest u nas trochę śniegu, a temperatura łaskawie (jak na zimę przystało) spadła choć trochę poniżej zera. Ale niewiele.
Zdjęcia są dość kiepskie, bo były robione wieczorem. W zaktualizowanej galerii więcej zdjęć »