Ostatnio w szkole na polskim mówimy o „Weselu” Sławomira Mrożka. Całkiem ciekawa sztuka, choć chwilami trochę trzeba pomyśleć, bo ją zrozumieć. Choć pewnie tak miało być, tylko ja wolno myślę. Tak, czy owak, nie mogę powstrzymać się od wypisania kilku cytatów.
O katafalku stojącym w mieszkaniu
STOMIL Formalnie nie mam nic przeciwko niemu. Nawet, powiedziałbym, wzbogaca rzeczywistość, pobudza wyobraźnię. Ale ta wnęka by mi się przydała do eskperymentów.
ELEONORA Masz dosyć miejsca gdzie indziej.
EUGENIA Ja bym też wolała, żebyście to wynieśli. Artur nie będzie się mógł znęcać nade mną.
ARTUR (bije pięścią w stół) Właśnie! W tym domu panuje bezwład, entropia i anarchia! Kiedy umarł dziadek? Dziesięć lat temu. I nikt nie pomyślał od tego czasu, żeby usunąć katafalk! To nie do pojęcia! Dobrze żeście usunęli chociaż dziadka!
EUGENIUSZ Dziadka nie dało się dłużej trzymać.
O męskości
…Żeby jako dorobić ideologię do swojego braku wyobrani, mężczyni wymyślili pojęcie honoru. Wymylili także negatywne pojęcie „zniewieściałoci”. Oba te pojęcia służą im do zabezpieczenia ich męskiej wspólnoty przed dezercją, do utrzymania w ryzach solidarności męskiej pod groźbą napiętnowania każdego mężczyzny, któremu by przyszły do głowy jakie wątpliwości. Nic dziwnego, że po przeciwnej stronie utworzyła się, naturalnym odruchem samoobrony, wspólnota kobiet, dzieci i artystów. Na ogół mężczyni nie wychowujš dzieci. W najlepszym wypadku oddają raz na miesiąc pewną ilość pieniędzy na ten cel. Nic dziwnego, że potem masakra wydaje im się zajęciem nie tylko chwalebnym i lubym, ale także pożytecznym.