Ponownie postanowiłem wiosną udać się do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Innego parku narodowego w moich okolicach nie ma.
Gdzieś od 3 lat jeżdżę do niego jesienią i wiosną (pierwszy raz jesienią 2021 roku, a poprzednim razem jesienią 2023).
Ciągle chodzą tą samą trasą, bo póki co, lepszej nie wymyśliłem. Tym razem zawędrowałem też nad Jezioro Budzyńskie, ale prawdę mówiąc, było to trochę nieporozumienie, bo sporo drogi musiałem nadłożyć bez sensu.
Poza tym, tradycyjnie: Jezioro Kociołek, Jezioro Góreckie, a potem powrót przez las. W Parku wiosna w pełni.