Rozpoczął się czerwiec, więc rozpoczęła się chryja. Przynajmniej dla niektórych. No cóż… trzeba się było uczyć…
Ja już żyję końcem roku i nie martwię się. Właściwie, to chyba wszystko mam już załatwione. Dziś jest pierwsza sobota od dawna, kiedy nie muszę się uczyć. Mogę sobie poczytać książkę, poogladać film, upiec ciasto, zrobić, co mi się podoba. Nie do końca jest to prawda, bo dziś mam egzamin z gramatyki angielskiej, ale potem… Wakacje. A po wakacjach – klasa maturalna. (brrreee)
W nadchodzącym tygodniu podchodzę do egzaminu Pearson Language Assessment Level 4, czyli z angielskiego na poziomie C1 (zaawansowany).