Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że ostatnie 8 miesiący minęło tak: ziuuuu! Dopiero co zacząłem studia, dopiero, co byłem na pierwszym wykładzie, który pamiętam, jakby to było wczoraj, a już zaczął się czerwiec, a wraz z nim zaliczenia i egzaminy. Jedno zaliczenie mam już za sobą; przede mną kolokwium i pięć egzaminów. Szkoda, że ten egzaminowy czas przypada akurat wtedy, gdy jest taka ładna pogoda i niczego się nie chce. Chyba jednak szybko też to minie. Ale jak tak patrzę z perspektywy, to okres szkoły średniej też mi się nie dłużył.